Jak często zadajecie sobie pytanie: co spakować na wyjazd? Jakie produkty wybrać, gdy planujemy podróż? Często jest tak, że połowa rzeczy spakowanych do walizki nigdy nie zostaje przez nas użyta i tylko zabiera niepotrzebnie miejsce. Miniony rok, wypracował w nas nawyk pracy zdalnej, a co za tym idzie – mogliśmy częściej spędzać czas w podróży. Dzieci realizowały swój plan ucząc się online, więc wszystko układało się w spójną całość. Półwysep w tym roku, był naszym pierwszym przystankiem. Spędziliśmy na plaży blisko cztery miesiące, żyjąc w przyczepie kempingowej. MY – czyli rodzina 2+2 i dwa psy. Już tam zauważyłam, że spakowałam dla nas o połowę rzeczy za dużo, a zaznaczam, że starałam się pakować oszczędnie. Kolejny czas poza domem trwał sporo krócej, ale i tak, spakowałam nas w dwie walizki – tym razem psy zostały w domu. W lutym udało mi się opanować pakowanie do perfekcji, zabierając jedną walizkę z najpotrzebniejszymi rzeczami i ubraniami – dla czterech osób. Czy jest jedna uniwersalna lista, która sprawi, że produkty będą trafione? Otóż nie bardzo, bo wybór zależy od miejsca w które jedziemy i charakteru wyprawy. W moim przypadku ta lista też się zmienia, ale są produkty, które zawsze na niej się znajdują. Moja zasada brzmi: zabierz takie rzeczy, żebyś czuła się jak u siebie w domu. Bo jeżeli używasz czegoś codziennie, to bez względu na to, dokąd się wybierasz, to zawsze Ci się przydadzą!
Z rzeczy umilających czas, będzie to ukochana polarowa bluza z kapturem i koc ala poncho, który mogę nosić i na plaży i ogrzewać się nim kiedy jadę na narty do zimowej chaty. Zawsze zabieram ze sobą świeczkę zapachową, co podróżujących ze mną dziwi. Zmieniają jednak zdanie, kiedy po wejściu do wynajmowanego apartamentu, czują unoszący się zapach różnych specyfików, które służą do dezynfekcji. Wówczas zapach drzewa sandałowego zdecydowanie umila czas. W walizce zawsze znajdę miejsce na power banka i suplementy, czyli witaminy, które zażywam ja i moja rodzina – przez cały rok.
Do moich must have należą również produkty do włosów marki Phillips, posiadające technologię SenseIQ, która ma wbudowany czujnik podczerwieni i stale sprawdza temperaturę włosów. Przekonałam się o tym, jak wielkie ma to znaczenie, kiedy po wakacjach, moje włosy (suszone, układane) nadawały się tylko do drastycznego podcięcia. Drugiego życia nadała im właśnie Suszarka PHILIPS SenseIQ BHD827/00 która spełniła wszystkie moje oczekiwania, bo ma bardzo wiele przydatnych funkcji, które sobie cenię podczas podróży, min.: do 30% krótszy czas suszenia czy zachowanie do 95% nawilżenia włosów. To są odczuwalne efekty, widoczne już po pierwszym stosowaniu. Technologia SenseIQ, przez cały czas bada stan włosów i dopasowuje parametry suszenia do ich potrzeb. Wbudowany mikroprocesor w trakcie każdego suszenia dostosowuje temperaturę pracy urządzenia, dzięki czemu włosy pozostają zdrowe i pełne blasku. Suszarka ma 5 programów, moim ulubionym jest taki, w którym sama ustawiam sobie najniźszą temperaturę i moc. Kiedy szykuję się na wieczorne wyjście, wówczas tryb "style" jest niezawodny.
Produkty, które skrupulatnie przetestowałam mogę Wam z czystym sumieniem jeszcze polecić z tej serii to:
Prostownica PHILIPS SenseIQ BHS830/00, która posiada automatyczny wyłącznik, jonizację i regulację temperatury i co ważne, szybko się nagrzewa (14 poziomów temperatury). Automatyczne programy sprawiają, że stylizacja jest idealnie dopasowana do moich indywidualnych potrzeb. Atutem są szerokie płytki prostownicy pomagają w szybkiej styliazcji włosów. Brak obaw o przegrzanie włosów (nie trzeba iść na kompromis stylizacja vs pielęgnacja).
Ostatni produkt to lokówka automatyczna PHILIPS SenseIQ BHB886/00. To akurat wymarzony produkt mojej córki. Unikalna technologia SenseIQ wykrywa temperaturę włosów i dostosowuje do niej temperaturę lokówki skutecznie chroniąc włosy przed przegrzewaniem. Dlatego bez obaw można jej często używać, nawet przez takie małe księżniczki jak moja, które kochają loki! A dzięki tej lokówce wychodzą bosko! Lokówka daje jednak różne możliwości stylizacji – 3 ustawienia temperatury, czasu i kierunki kręcenia sprawiają, że w łatwy sposób możliwe do uzyskania są zarówno miękkie fale, jak i sprężyste loki. Wystarczy, że naciśniesz guzik, a inteligentne klamry owiną włosy wokół wałka, podążając za ich naturalnym ruchem.
W parze z pielęgnacją włosów idą również nowe kosmetyki – moje odkrycia, którymi z chęcią się podzielę. Bardzo skuteczne wcierki, szampon bez silikonów oraz olejowanie włosów, dodatkowo je wzmacnia i regeneruje.
Co jeszcze wkładam zawsze do swojej walizki? Ulubione produkty do pielęgnacji twarzy i ciała, które chronią przed słońcem, wiatrem czy zanieczyszczeniami, są one zawsze na pierwszym miejscu w mojej kosmetyczce. Dbanie o skórę to podstawa podczas wyjazdów, która narażona jest na różne czynniki zewnętrzne. Na pewno też zabieram wygodne obuwie, takie sprawdzone, w którym już się przeszło niejedno. No i oczywiście też zawsze dobrą książkę i laptopa, bo gdy pogoda zrobi psikusa, to zagłębiam się w lekturze lub włączam z towarzyszami podróży dobry film i wtedy żaden deszcz nam nie jest straszny:-)